Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
do tylnej kieszeni spodni.
- Jak Boga kocham, że nie miałem lepszego kumpla. Przecież to taka...
Zgiął rękę w łokciu.
- Wiem, ale zabaw się ty.
- Masz u mnie pół litra.
- Nie chcę. Pomyślałem, że ci się spodoba. Teraz jest pijana.
- Coś ty? Całe mieszkanie mi zarzyga.
- Daj jej spokój. Potem będzie cicha i pokorna.
- A! Chyba że tak. To idziemy. Kto cię tak zaprawił?
- W sklepie z piwem. Dostałem małpiego rozumu i stuknąłem gościa, a potem on mnie.
- Zejdzie ci... Akurat nie miałem dzisiaj nic do roboty.
Wyszliśmy. Dziewczyna miała zaczerwienioną twarz. Oddychała głośno, jakby się dusiła. Nie zauważyła, że wychodzę. Usłyszałem
do tylnej kieszeni spodni.<br>- Jak Boga kocham, że nie miałem lepszego kumpla. Przecież to taka...<br>Zgiął rękę w łokciu.<br>- Wiem, ale zabaw się ty.<br>- Masz u mnie pół litra.<br>- Nie chcę. Pomyślałem, że ci się spodoba. Teraz jest pijana.<br>- Coś ty? Całe mieszkanie mi zarzyga.<br>- Daj jej spokój. Potem będzie cicha i pokorna.<br>- A! Chyba że tak. To idziemy. Kto cię tak zaprawił?<br>- W sklepie z piwem. Dostałem małpiego rozumu i stuknąłem gościa, a potem on mnie.<br>- Zejdzie ci... Akurat nie miałem dzisiaj nic do roboty.<br>Wyszliśmy. Dziewczyna miała zaczerwienioną twarz. Oddychała głośno, jakby się dusiła. Nie zauważyła, że wychodzę. Usłyszałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego