Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wyglądam. Był to bardzo długi korytarz, kończący się z jednej strony marmurowymi schodami, prowadzącymi w dół. Klimek w pełnym biegu jeździ na rowerze po tym korytarzu. Kiedy dojeżdża do schodów, zwala się razem z rowerem na posadzkę. I tak w kółko. Widzę, że jest pijany jak bela. Mówię do niego cicho: "Co ty wyprawiasz, pobudzisz wszystkich". "Milcz, brodaczu - odpowiada - i nie psuj mi rozkoszy pędu". Znowuż wsiada na rower i pędzi prosto na schody. W ostatniej chwili go złapałem, bo byłby poleciał na zbity łeb. Wówczas zaprowadziłem go do pokoju, wściekły zupełnie, i tak nim wyrżnąłem o ścianę, że się wszystko
wyglądam. Był to bardzo długi korytarz, kończący się z jednej strony marmurowymi schodami, prowadzącymi w dół. Klimek w pełnym biegu jeździ na rowerze po tym korytarzu. Kiedy dojeżdża do schodów, zwala się razem z rowerem na posadzkę. I tak w kółko. Widzę, że jest pijany jak bela. Mówię do niego cicho: "Co ty wyprawiasz, pobudzisz wszystkich". "Milcz, brodaczu - odpowiada - i nie psuj mi rozkoszy pędu". Znowuż wsiada na rower i pędzi prosto na schody. W ostatniej chwili go złapałem, bo byłby poleciał na zbity łeb. Wówczas zaprowadziłem go do pokoju, wściekły zupełnie, i tak nim wyrżnąłem o ścianę, że się wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego