Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
akta i jeszcze raz zaczął czytać wszystkie protokóły przesłuchań, które dotyczyły Marzeny K. "Chwaliła się, że kilka razy jeździli do Sopotu i mieszkali w "Grandzie" - zeznawała panna Beata R., koleżanka z pracy. "Może tam dowiem się czegoś interesującego" - pomyślał podkomisarz Rafał B. i pojechał do Sopotu.
- Wyglądała mi na klasyczną cichodajkę - powiedział jeden z hotelowych detektywów, Sebastian G. - Nie potrafię uzasadnić mego przekonania, ale ja mam oko do takich kobiet. Niby jest z facetem, grzeczna, tiu, tiu i tym podobne rzeczy, a jednak ogląda się za innymi, a zwłaszcza zwraca uwagę na takich przy grubszej forsie, gdyż umie ich od razu
akta i jeszcze raz zaczął czytać wszystkie protokóły przesłuchań, które dotyczyły Marzeny K. &lt;q&gt;"Chwaliła się, że kilka razy jeździli do Sopotu i mieszkali w "Grandzie"&lt;/&gt; - zeznawała panna Beata R., koleżanka z pracy. &lt;q&gt;"Może tam dowiem się czegoś interesującego"&lt;/&gt; - pomyślał podkomisarz Rafał B. i pojechał do Sopotu. <br>&lt;q&gt;- Wyglądała mi na klasyczną cichodajkę&lt;/&gt; - powiedział jeden z hotelowych detektywów, Sebastian G. &lt;q&gt;- Nie potrafię uzasadnić mego przekonania, ale ja mam oko do takich kobiet. Niby jest z facetem, grzeczna, tiu, tiu i tym podobne rzeczy, a jednak ogląda się za innymi, a zwłaszcza zwraca uwagę na takich przy grubszej forsie, gdyż umie ich od razu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego