Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
polu czy w fabryce iść nie wypadało. Kobiety plotkowały w saloniku, mężczyźni grali w tysiąca, bo zawsze brakowało czwartego do brydża. Wszyscy narzekali na gospodarza, twierdząc, że się "wynosi" i zapomina o łączących go niedawno z obecnymi gośćmi stosunkach. Omawiano skąpstwo Reidernowej. Jej mąż nie budził animozji. Był to człowiek cichy, mało się pokazywał. Podejrzewano, że Reidernowa trzyma go pod kluczem niby maleniowskie spiżarniane zapasy. Nadana mu przez okupantów władza była w Maleniu zaiste nominalna. Czasami udawało mu się wymknąć bacznemu dozorowi żony. Wtedy wsuwał się do pokoju pana Olesia i z gorączkowym rumieńcem brał udział w rozgrywkach w tysiąca. Zdarzało
polu czy w fabryce iść nie wypadało. Kobiety plotkowały w saloniku, mężczyźni grali w tysiąca, bo zawsze brakowało czwartego do brydża. Wszyscy narzekali na gospodarza, twierdząc, że się "wynosi" i zapomina o łączących go niedawno z obecnymi gośćmi stosunkach. Omawiano skąpstwo Reidernowej. Jej mąż nie budził animozji. Był to człowiek cichy, mało się pokazywał. Podejrzewano, że Reidernowa trzyma go pod kluczem niby maleniowskie spiżarniane zapasy. Nadana mu przez okupantów władza była w Maleniu zaiste nominalna. Czasami udawało mu się wymknąć bacznemu dozorowi żony. Wtedy wsuwał się do pokoju pana Olesia i z gorączkowym rumieńcem brał udział w rozgrywkach w tysiąca. Zdarzało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego