Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
się tego teraz. Ale wczoraj nie potrafiłem się opanować, otworzyłem okno i wychyliłem się z rewolwerem w ręku. Ma się rozumieć, że nie było nikogo. Roześmiałem się nawet z własnej głupoty. Były takie wściekłe ciemności i taka wściekła wichura, że wątpię, aby ktokolwiek wylazł z domu prócz nas.. .

Rozległ się cichy śmiech Rebeki.
- Jesteśmy głupi jak wszyscy mądrzy ludzie, którzy kochają - powiedziała.
Tym razem jej zamiłowanie do paradoksów nie zraziło chirurga Tamtena. Pochłaniało go widać co innego.
- Taka szarpanina - mówi - wytrąca mnie z równowagi. Tak dłużej trwać nie może. Dlaczego nie liczysz się ze mną?
- I ty mnie to mówisz? - odpowiedziała
się tego teraz. Ale wczoraj nie potrafiłem się opanować, otworzyłem okno i wychyliłem się z rewolwerem w ręku. Ma się rozumieć, że nie było nikogo. Roześmiałem się nawet z własnej głupoty. Były takie wściekłe ciemności i taka wściekła wichura, że wątpię, aby ktokolwiek wylazł z domu prócz nas.. .<br>&lt;page nr=204&gt;<br>Rozległ się cichy śmiech Rebeki.<br>- Jesteśmy głupi jak wszyscy mądrzy ludzie, którzy kochają - powiedziała.<br>Tym razem jej zamiłowanie do paradoksów nie zraziło chirurga Tamtena. Pochłaniało go widać co innego.<br>- Taka szarpanina - mówi - wytrąca mnie z równowagi. Tak dłużej trwać nie może. Dlaczego nie liczysz się ze mną?<br>- I ty mnie to mówisz? - odpowiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego