Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
od kremu po goleniu, z oczami tak błękitnymi jak jego pulower i tak czystymi jak dżinsy - Artur spojrzał na Aurelię niewinnie i oznajmił, że chciałby ją zaprosić na niewielki spacerek po okolicy.
- Samochodem - dodał natychmiast, a Aurelia omal nie wybuchnęła śmiechem, lecz z grzeczności pohamowała się, skończyło się tylko na cichym sapnięciu, kiedy chichot podszedł jej do nosa, jak woda sodowa.
- Nie mogę - odpowiedziała. - Dziękuję, ale nie mogę.
- Szkoda. Jutro będę już w Poznaniu, na egzaminach. Wyjeżdżam dziś wieczorem - rzekł Gburek z urazą.
- Ale my tu pierzemy, babcia i ja - wyjaśniła mu Aurelia.
Gburek rozejrzał się po okropnym pobojowisku.
- Myślałem, że
od kremu po goleniu, z oczami tak błękitnymi jak jego pulower i tak czystymi jak dżinsy - Artur &lt;page nr=130&gt; spojrzał na Aurelię niewinnie i oznajmił, że chciałby ją zaprosić na niewielki spacerek po okolicy.<br>- Samochodem - dodał natychmiast, a Aurelia omal nie wybuchnęła śmiechem, lecz z grzeczności pohamowała się, skończyło się tylko na cichym sapnięciu, kiedy chichot podszedł jej do nosa, jak woda sodowa.<br>- Nie mogę - odpowiedziała. - Dziękuję, ale nie mogę.<br>- Szkoda. Jutro będę już w Poznaniu, na egzaminach. Wyjeżdżam dziś wieczorem - rzekł Gburek z urazą.<br>- Ale my tu pierzemy, babcia i ja - wyjaśniła mu Aurelia.<br>Gburek rozejrzał się po okropnym pobojowisku.<br>- Myślałem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego