od kremu po goleniu, z oczami tak błękitnymi jak jego pulower i tak czystymi jak dżinsy - Artur <page nr=130> spojrzał na Aurelię niewinnie i oznajmił, że chciałby ją zaprosić na niewielki spacerek po okolicy.<br>- Samochodem - dodał natychmiast, a Aurelia omal nie wybuchnęła śmiechem, lecz z grzeczności pohamowała się, skończyło się tylko na cichym sapnięciu, kiedy chichot podszedł jej do nosa, jak woda sodowa.<br>- Nie mogę - odpowiedziała. - Dziękuję, ale nie mogę.<br>- Szkoda. Jutro będę już w Poznaniu, na egzaminach. Wyjeżdżam dziś wieczorem - rzekł Gburek z urazą.<br>- Ale my tu pierzemy, babcia i ja - wyjaśniła mu Aurelia.<br>Gburek rozejrzał się po okropnym pobojowisku.<br>- Myślałem, że