po obu stronach krzyża - nie są jednakowe... Jak zwykle, posiedziałem przed Pietą. Pierwszy raz, pamiętam, przyprowadziła mnie tam mama. "To jest cierpienie" - powiedziała, a ja nie rozumiałem i dziwiłem się, że dużego nagiego mężczyznę dźwiga na kolanach smutna pani.<br> Kościół właśnie zamykano. Pójść do parku? Za późno, pójdę jutro rano; ciekaw jestem, czy w egipskiej oranżerii stoją wielkie posągi faraonów, mieli je gdzieś wywieźć, miejscowi protestowali, nie wiem, jak to się skończyło. Nie byłem tam tyle lat, zawsze w pośpiechu... Te posągi przejmowały mnie niewypowiedzianą grozą, gdy byłem małym dzieckiem. Pewnie teraz nie wydadzą mi się ani wielkie, ani groźne. Właściwie