właśnie jesteśmy po herbacie.<br>- Ale kawy nie odmówicie? Kawa już się parzy - prosił, łapiąc nosem aromat. - Pozwólcie państwo, że przedstawię paru członków mojej rodziny.<br>Tłoczyli się w drzwiach mieszkania, tak jakby nie tylko nie mieli zamiaru ich do wnętrza zaprosić, ale nawet nie chcieli, by tam przedarło się bodaj jedno ciekawe spojrzenie.<br>- Mój ojciec, emerytowany major - przedstawiał siwego staruszka - szwagier zajmuje się pośrednictwem, sprzedaje place budowlane, och, on zarabia - zachwalał z dumą, choć ten zmęczony człeczyna w marynarce i dhoti, wymiętej spódnicy, spod której wystawały chude nogi w sandałach, nie wyglądał na zamożnego - siostry, obie zamężne - dwie czarnowłose głowy pochyliły się