Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
szkole, co się bieliła ponad wsią, duża i świeżo zbudowana, pod czerwonym dachem.
Na łące przyjaźń zacieśniła się bardzo. Już się Henrysia nie bała mówić o tym i owym - gdy leżały obok siebie wyciągnięte na murawie, a Franek i Staszek babrali się w strumyku, mącąc patykami wodę. Bo przecież dużo ciekawych rzeczy można się było wywiedzieć i z tej, i z tamtej strony. Zjadły sobie razem śniadanie, dzieląc się uczciwie chlebem i serem.
Od chałup niedalekich zaczęło dolatywać granie.
Stefka zakręciła się niespokojnie na miejscu.
- Wiesz - powiedziała - z weselem pojadą.
- Kiedy? Zaraz?
- Zaraz - Stefka zawahała się chwilę. - Żebyś mi krów dojrzała
szkole, co się bieliła ponad wsią, duża i świeżo zbudowana, pod czerwonym dachem. <br>Na łące przyjaźń zacieśniła się bardzo. Już się Henrysia nie bała mówić o tym i owym - gdy leżały obok siebie wyciągnięte na murawie, a Franek i Staszek babrali się w strumyku, mącąc patykami wodę. Bo przecież dużo ciekawych rzeczy można się było wywiedzieć i z tej, i z tamtej strony. Zjadły sobie razem śniadanie, dzieląc się uczciwie chlebem i serem. <br>Od chałup niedalekich zaczęło dolatywać granie. <br>Stefka zakręciła się niespokojnie na miejscu. <br>- Wiesz - powiedziała - z weselem pojadą. <br>- Kiedy? Zaraz? <br>- Zaraz - Stefka zawahała się chwilę. - Żebyś mi krów dojrzała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego