Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
scena, wiesz, jak ten facet...
- Krzysiek, nie opowiadaj mi tu teraz głupot, nie zmieniaj tematu -
Tomek przerwał mu w pół zdania. - Ja naprawdę nic z tego nie rozumiem.
Nie mam pojęcia, co mogłeś mieć na myśli. I dlaczego uważasz, że sam
powinienem wiedzieć, o co chodzi?
- Kolego, tyle jest innych ciekawych rzeczy na świecie. Mówię ci. Coś
widać mi się zdawało. Zapomnij o wszystkim. Nieważne.
- Stary, coraz bardziej mnie zaciekawiasz. Czy naprawdę nie mógłbyś
wyrażać się jaśniej? - Tomek nie ustępował.
- Wiesz, nie denerwuj się, ale jakoś nie mam ochoty rozwijać tego
tematu. Zresztą powtarzam - to jest nieistotne.
- No, ale o co
scena, wiesz, jak ten facet...<br> - Krzysiek, nie opowiadaj mi tu teraz głupot, nie zmieniaj tematu -<br>Tomek przerwał mu w pół zdania. - Ja naprawdę nic z tego nie rozumiem.<br>Nie mam pojęcia, co mogłeś mieć na myśli. I dlaczego uważasz, że sam<br>powinienem wiedzieć, o co chodzi?<br> - Kolego, tyle jest innych ciekawych rzeczy na świecie. Mówię ci. Coś<br>widać mi się zdawało. Zapomnij o wszystkim. Nieważne.<br> - Stary, coraz bardziej mnie zaciekawiasz. Czy naprawdę nie mógłbyś<br>wyrażać się jaśniej? - Tomek nie ustępował.<br> - Wiesz, nie denerwuj się, ale jakoś nie mam ochoty rozwijać tego<br>tematu. Zresztą powtarzam - to jest nieistotne.<br> - No, ale o co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego