Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
na służącego, który wybiegł ż ukłonem naprzeciw. - Skocz no na stajnię, niech się tam zajmą koniem pana dziedzica z Wierzbna!
- Jak to mówią: gdzie cię radzi widzą, bywaj rzadko! - śmiał się uprzejmie pan Ksawery wstępując w drzwi, które przed nim rozwarł szeroko gospodarz.
Weszli do izby niewielkiej, zwanej kancelarią, nieco ciemnawej, bo z oknem na ganek wychodzącym.
- A sąsiad to już, po prawdzie, zbyt rzadko mi honor mi czynisz! - tonem przyjaznego wyrzutu odrzekł pan Czartkowski sadzając gościa w głębokim, skórą obitym fotelu. Sam zajął miejsce naprzeciw.
~ Wojażowało się trochę w zimie... żonę do wód niemieckich odwiozłem, a i w Księstwie bawiłem
na służącego, który wybiegł ż ukłonem naprzeciw. - Skocz no na stajnię, niech się tam zajmą koniem pana dziedzica z Wierzbna!<br>- Jak to mówią: gdzie cię radzi widzą, bywaj rzadko! - śmiał się uprzejmie pan Ksawery wstępując w drzwi, które przed nim rozwarł szeroko gospodarz.<br>Weszli do izby niewielkiej, zwanej kancelarią, nieco ciemnawej, bo z oknem na ganek wychodzącym.<br>- A sąsiad to już, po prawdzie, zbyt rzadko mi honor mi czynisz! - tonem przyjaznego wyrzutu odrzekł pan Czartkowski sadzając gościa w głębokim, skórą obitym fotelu. Sam zajął miejsce naprzeciw.<br>~ Wojażowało się trochę w zimie... żonę do wód niemieckich odwiozłem, a i w Księstwie bawiłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego