tak nie widziałem, jak na tej ścieżce prowadzącej przez ogrody całe w kukurydzy, w tyczkowym grochu, w owsie, w toczących się po polach dyniach i w sadzonym smułachą tytoniu.<br> <page nr=37><br> I tym wyraźniej ją widziałem, chociaż powietrze nad moją głową było pełne mylących iskier, gdyż za nią, najwyżej w stumetrowym oddaleniu ciemniał sad jej dziadka.<br> Poza tym między nami, po prawej stronie ścieżki, był staw, a raczej ustałe rozlewisko, jakie pozostało po niedawnej powodzi.<br> Rozlewisko nie było głębokie.<br> Ale jego ilaste dno czerniało, jakby było wyłożone dębowymi klepkami.<br> Słońce, przechylające się na lewą stronę ogrodów i niemal znikające w białych i czerwonych