Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
diabła. Diabeł zmaterializował się w towarzystwie trzech AGENTÓW, razem postawili Hunta na nogi. Chwiał się i trząsł. Bełkotał bez sensu. Puściły mu zwieracze, cuchnął jak zwierznica. Prawa dłoń również wykonywała nieskoordynowane ruchy, egzekwując chaotyczne strzały neuralne i tym sposobem odpalając w przypadkowych sekwencjach co prostsze makra: Mgła to jaśniała, to ciemniała, Lucyfer migotał od bytu do niebytu i z powrotem, cały MUI kopał po zmysłach od zera do pełnej jaskrawości. Wyroił się z nocy ohydny pomiot piekieł, przewalając się teraz przez Mgłę tabunami horroru. Ktoś dął w róg. Błyskawice biły do rytmu.
Zaś spoza MUI szły kanonady podbite tysiącem ech, pogłosy
diabła. Diabeł zmaterializował się w towarzystwie trzech AGENTÓW, razem postawili Hunta na nogi. Chwiał się i trząsł. Bełkotał bez sensu. Puściły mu zwieracze, cuchnął jak &lt;orig&gt;zwierznica&lt;/&gt;. Prawa dłoń również wykonywała nieskoordynowane ruchy, egzekwując chaotyczne strzały neuralne i tym sposobem odpalając w przypadkowych sekwencjach co prostsze makra: Mgła to jaśniała, to ciemniała, Lucyfer migotał od bytu do niebytu i z powrotem, cały MUI kopał po zmysłach od zera do pełnej jaskrawości. Wyroił się z nocy ohydny pomiot piekieł, przewalając się teraz przez Mgłę tabunami horroru. Ktoś dął w róg. Błyskawice biły do rytmu. <br>Zaś spoza MUI szły kanonady podbite tysiącem ech, pogłosy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego