rzemień, a ja jemu ułamany nóż. Nic mnie nie boli, jeno tata...<br><br> - Milcz, szczeniaku! Widzisz go, nie boli. Ja ci dam zgodę z Gwieździkami! Jak cię jeszcze raz z nimi złapię, kości porachuję. Chory jesteś i już. Pani poświadczy przed dziedzicem, że pobity. Dochtora by trzeba, bo we głowę go ciepnął.<br> Mielczarek chytrze mrugał małymi oczkami i uśmiechał się do Marty.<br> - Chyba się rozumiemy, co?<br> Myśl jak błyskawica. Jeśli to właśnie on, Gwieździk? Coś mówiono, że ma kontakty z lasem, zaś Mielczarek... Zaraz, gdyby tak, to gestapo wzięłoby i jego, więc... Nie mam zamiaru wtrącać się w zwady między nimi. Lubię