odpadła już na granicy, kiełbasa w ćwierćfinale. Ale zając, jak chciał, pierwszy doleciał do mety, a kaczka za <orig>niem</>, aż <orig>sie</> z niej jabłka sypali. Wszystkie narodowości zostali za <orig>namy</> w <orig>pobitem</> polu, a cały nasz gastronomiczny peleton zdobył złote medale i na <orig>dokładkie</> srebrny półmisek. (...)<br>- Zgadza <orig>sie</>, polska kuchnia cieszy <orig>sie</> za granicą tak zwaną opinią - stwierdza jego rozmówca.<br>- Patrz pan, a w Warszawie taka jest więcej niejadalna.<br>- Co pan chcesz, na eksport <orig>każden</> inaczej <orig>sie</> stara. Taki na przykład zając ma z pewnością za granicą comberek, a w Warszawie same nóżki.<br>Nic dodać, nic ująć.<br><br><tit>PRZYJĘCIE DLA KACZEK I <orig>OMGLAŁY