Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
opadnie na nie wieko, odcinając mi palce, które, zamknięte pod czarnym wiekiem, spokojnie się wykrwawią. Jeśli jakimś cudem uda mi się zagrać kilka pierwszych akordów, poczuję gorący żar papierosa, który przepala mi koszulę i skórę na plecach, i usłyszę spokojny, zrównoważony głos panny Wypych: mówiłam ci, mój drogi, tam jest cis, mój drogi, tyle razy ci powtarzam, i za każdym razem znów to samo, mój drogi, no to proszę jeszcze raz. Stałem nieruchomo, zapatrzony w budynek ZUS-u z odrapanym tynkiem i okna, w których mimo południa świeciły się ostre jarzeniówki, nie widziałem panny Wypych ani Gawryłowicza, jej wzrok, jego uśmiech
opadnie na nie wieko, odcinając mi palce, które, zamknięte pod czarnym wiekiem, spokojnie się wykrwawią. Jeśli jakimś cudem uda mi się zagrać kilka pierwszych akordów, poczuję gorący żar papierosa, który przepala mi koszulę i skórę na plecach, i usłyszę spokojny, zrównoważony głos panny Wypych: mówiłam ci, mój drogi, tam jest cis, mój drogi, tyle razy ci powtarzam, i za każdym razem znów to samo, mój drogi, no to proszę jeszcze raz. Stałem nieruchomo, zapatrzony w budynek ZUS-u z odrapanym tynkiem i okna, w których mimo południa świeciły się ostre jarzeniówki, nie widziałem panny Wypych ani Gawryłowicza, jej wzrok, jego uśmiech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego