Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
waży, to i owo w myślach z nagła przypomni a poderwie... Czasem się to i na wierzch dobywało: błyskiem niespodzianym w oczach, skrzywieniem ust zjadliwym w cieniu wąsów albo i wzbiegłym w piersi naporem tajnego wzburzenia -
- Tak i dzisiaj.
Ale oto umilkł na kościele ów jazgot pobożny trzykroć odmówionej zdrowaśki; ciżba ludzka z wzdychaniem a szurganiem dźwigała się z kolan. Powstał i Derkacz za innymi.
A tam już znowu ksiądz Bończa rosłą postacią wyprostował się na kazalnicy, głowę w czarnym birecie lekko odrzucił i w pierś szeroko sklepioną nabrawszy oddechu jął mówić:
- Najmilsi! Nie masz takiego między nami, na jej tu
waży, to i owo w myślach z nagła przypomni a poderwie... Czasem się to i na wierzch dobywało: błyskiem niespodzianym w oczach, skrzywieniem ust zjadliwym w cieniu wąsów albo i wzbiegłym w piersi naporem tajnego wzburzenia - <br>- Tak i dzisiaj.<br>Ale oto umilkł na kościele ów jazgot pobożny trzykroć odmówionej zdrowaśki; ciżba ludzka z wzdychaniem a szurganiem dźwigała się z kolan. Powstał i Derkacz za innymi.<br>A tam już znowu ksiądz Bończa rosłą postacią wyprostował się na kazalnicy, głowę w czarnym birecie lekko odrzucił i w pierś szeroko sklepioną nabrawszy oddechu jął mówić: <br>- Najmilsi! Nie masz takiego między nami, na jej tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego