fortelu,<br>taką wymyślił był zapadnię,<br>że nawet diabeł sam w nią wpadnie.<br><br>Najpierw więc pójdzie atak z czoła -<br>pomysł jakby chybiony zgoła,<br>wiadomo bowiem, że rozety<br>bez dział nie zniszczy się niestety!<br>Tu rzucił drwiąco: No, a brama<br>także się nie otworzy sama!<br>Pozornie atak ten bez celu<br>stanowi główne clou fortelu,<br>gdyż wróg rzuciwszy w przód swe siły,<br>zostawi bez obrony tyły,<br>a wówczas dzielni komandosi,<br>których prowadzi Pódźwa-Śmiga,<br>wysadzą desant w dziurze w płocie<br>i pokonają go w trymiga!<br>Wróg się na pewno nie obroni,<br>bo niby czym, gdy nie ma broni?!<br>Po wszystkim w akcję wkroczy ZOMO