Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
wiedziałeś? Pewnie, tkwisz tutaj,
palancie, jak galernik. Dawaj łeb... No, dawaj, głupi kundlu.
Przeleziemy tym podkopem, mówię, nad wodą mam, sam
zobaczysz, dobre miejsce. Zrobimy sobie, stary, budę. Szałas,
rozumiesz. Worki położymy, naznosimy, co się da... ale
żadnych zbędnych gratów! Pomyślimy, co dalej. Urwiemy
się albo posiedzimy do jesieni, zrobimy, co będzie nam się
podobało... Zrobimy tak, bracie frajerze? Gadaj!
Kundel milczał, jakby zaskoczony i zmieszany zupełnie po
ludzku. Adam westchnął. Kurczak wygramolił się z miski,
oczyścił dziób i szponiaste łapki w piasku, ani
spojrzał na nich, i takim samym pędem, jakim gnał do
budy, wrócił przez dziurę w płocie na swoje
wiedziałeś? Pewnie, tkwisz tutaj, <br>palancie, jak galernik. Dawaj łeb... No, dawaj, głupi kundlu. <br>Przeleziemy tym podkopem, mówię, nad wodą mam, sam <br>zobaczysz, dobre miejsce. Zrobimy sobie, stary, budę. Szałas, <br>rozumiesz. Worki położymy, naznosimy, co się da... ale <br>żadnych zbędnych gratów! Pomyślimy, co dalej. Urwiemy <br>się albo posiedzimy do jesieni, zrobimy, co będzie nam się <br>podobało... Zrobimy tak, bracie frajerze? Gadaj!<br>Kundel milczał, jakby zaskoczony i zmieszany zupełnie po <br>ludzku. Adam westchnął. Kurczak wygramolił się z miski, <br>oczyścił dziób i szponiaste łapki w piasku, ani <br>spojrzał na nich, i takim samym pędem, jakim gnał do <br>budy, wrócił przez dziurę w płocie na swoje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego