Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
soboty...


Amor...
Wpadam w skrajną histerię. Kiedy odłożyłam słuchawkę, łzy płynęły cieniutkimi niteczkami po moich policzkach.

"Weź los w swoje ręce"...

Mój los jest 30, może 40 km ode mnie, dzwonią do niego byłe i krzyczy na mnie, żebym nie mówiła, że jestem głupia.

Ale jestem... Boję się o to, co będzie jutro. Że coś może popsuć stosunki między nami (czytaj: była/były), że monotonia wkradnie się w nasz związek (czytaj: znudzę mu się), że nie będziemy mieli odpowiednich warunków (czytaj: wolnej chaty ;) do rozwijania naszego uczucia. Że to wszystko to taki piach zamknięty w klepsydrze, który ucieka nam przez palce, a
soboty...&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Amor...&lt;/&gt;<br>Wpadam w skrajną histerię. Kiedy odłożyłam słuchawkę, łzy płynęły cieniutkimi niteczkami po moich policzkach.<br><br>"Weź los w swoje ręce"...<br><br>Mój los jest 30, może 40 km ode mnie, dzwonią do niego byłe i krzyczy na mnie, żebym nie mówiła, że jestem głupia.<br><br>Ale jestem... Boję się o to, co będzie jutro. Że coś może popsuć stosunki między nami (czytaj: była/były), że monotonia wkradnie się w nasz związek (czytaj: znudzę mu się), że nie będziemy mieli odpowiednich warunków (czytaj: wolnej chaty ;) do rozwijania naszego uczucia. Że to wszystko to taki piach zamknięty w klepsydrze, który ucieka nam przez palce, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego