Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
kradłeś jabłka z jej ogrodu. Ona też miała przekrwione oczy. Wyobrażasz sobie, że leżysz w trumnie, potem tę trumnę wkładają do oszklonego karawanu, kilku twoich znajomych idzie za karawanem; wszyscy płaczą. Jesteś wzruszony. Chciałbyś usłyszeć jakąś sentymentalną melodię graną przez skrzypka.
- Co ci zrobiłem? - spytałem, według mego przekonania, płaczliwie.
- A co?
- Co
ci zrobiłem? - pytam.
- Nie łam się. Daj lepiej dychę, to wypijemy jeszcze dwa porterki.
- Nie dam.
- To nie...
Uśmiechasz się, gdyż przypomniałeś sobie upalny dzień. Miałeś wówczas czternaście lat. Stałeś w slipach na brzegu rzeki i usiłowałeś powiesić kota na pasku od spodni. Uniosłeś się na palcach, gdyż gałąź była
kradłeś jabłka z jej ogrodu. Ona też miała przekrwione oczy. Wyobrażasz sobie, że leżysz w trumnie, potem tę trumnę wkładają do oszklonego karawanu, kilku twoich znajomych idzie za karawanem; wszyscy płaczą. Jesteś wzruszony. Chciałbyś usłyszeć jakąś sentymentalną melodię graną przez skrzypka.<br>- Co ci zrobiłem? - spytałem, według mego przekonania, płaczliwie.<br>- A co?<br>- Co ci zrobiłem? - pytam.<br>- Nie łam się. Daj lepiej dychę, to wypijemy jeszcze dwa porterki.<br>- Nie dam.<br>- To nie...<br>Uśmiechasz się, gdyż przypomniałeś sobie upalny dzień. Miałeś wówczas czternaście lat. Stałeś w slipach na brzegu rzeki i usiłowałeś powiesić kota na pasku od spodni. Uniosłeś się na palcach, gdyż gałąź była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego