Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
cóż się stało?

- Pan jest na przykład, powiedzmy, Polak. Ale przy tym wiadomo: człowiek porządny, szanowany. A rodacy pańscy, można powiedzieć, carowi za jego dobrodziejstwa odpłacają czarną niewdzięcznością... Brata mego, który carowi-batiuszce służył wiarą a prawdą, wzięli i zamordowali, bodajby z piekła nie wyjrzeli, diabły przeklęte! Niewinnego człowieka! Za co?

- Co
też pan opowiada, Siemion Spiridonowicz! Zamordowali? Bez powodu? A co pański brat robił?

- Wiadomo, carowi-batiuszce służył... W Priwiślińskim Kraju... W mieście Włocławku był za policmajstra... Zamordowali...

Mironowicz otarł wierzchem dłoni nos i załzawione oczy.

- No, widzi pan - rzekł z ironią ojciec - pan jest człowiek porządny, szanowany, a miał pan
cóż się stało?<br><br>- Pan jest na przykład, powiedzmy, Polak. Ale przy tym wiadomo: człowiek porządny, szanowany. A rodacy pańscy, można powiedzieć, carowi za jego dobrodziejstwa odpłacają czarną niewdzięcznością... Brata mego, który carowi-batiuszce służył wiarą a prawdą, wzięli i zamordowali, bodajby z piekła nie wyjrzeli, diabły przeklęte! Niewinnego człowieka! Za co?<br><br>- Co też pan opowiada, Siemion Spiridonowicz! Zamordowali? Bez powodu? A co pański brat robił?<br><br>- Wiadomo, carowi-batiuszce służył... W Priwiślińskim Kraju... W mieście Włocławku był za policmajstra... Zamordowali...<br><br>Mironowicz otarł wierzchem dłoni nos i załzawione oczy.<br><br>- No, widzi pan - rzekł z ironią ojciec - pan jest człowiek porządny, szanowany, a miał pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego