Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
słowacko-węgierskiej, nie opodal Korzyc. Słońce stało jeszcze wysoko
na niebie, musieli kilka godzin odczekać w chaszczach, nim
zaszło, gdyż najlepiej przekraczać "zieloną granicę" o zmroku.
Doskonale orientowali się w terenie, od jesieni ubiegłego roku
nieraz wędrowali tędy z przewodnikiem Duszyczką, a później
już sami. Skóra im cierpła na myśl, co by było, gdyby zostali
i oddani w ręce tych samych "opiekunów". Szli więc wolno,
z zachowaniem wszystkich środków ostrożności. Co chwila
przypadli do ziemi, przykładali do niej ucho, nasłuchiwali
dłuższą chwilę, nim zdecydowali się ruszyć dalej.
Tym razem jednak wszystko poszło gładko. Byli po stronie
węgierskiej.
Uszczęśliwieni z powodu wydarcia się
słowacko-węgierskiej, nie opodal Korzyc. Słońce stało jeszcze wysoko<br>na niebie, musieli kilka godzin odczekać w chaszczach, nim<br>zaszło, gdyż najlepiej przekraczać "zieloną granicę" o zmroku.<br>Doskonale orientowali się w terenie, od jesieni ubiegłego roku<br>nieraz wędrowali tędy z przewodnikiem Duszyczką, a później<br>już sami. Skóra im cierpła na myśl, co by było, gdyby zostali<br>i oddani w ręce tych samych "opiekunów". Szli więc wolno,<br>z zachowaniem wszystkich środków ostrożności. Co chwila<br>przypadli do ziemi, przykładali do niej ucho, nasłuchiwali<br>dłuższą chwilę, nim zdecydowali się ruszyć dalej.<br> Tym razem jednak wszystko poszło gładko. Byli po stronie<br>węgierskiej.<br> Uszczęśliwieni z powodu wydarcia się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego