lepszego wyboru... Jeszcze chwila, a dojdzie do apoteozy dnia... po to wyszliśmy dziś z domów, po to myliśmy się i ubieraliśmy, po to jedliśmy... Dobrze, ale sprecyzujmy. Po co właściwie, czy to, co było prezentowane, urastało jakimś cudem do arcydzieła? Nic podobnego, nie trzeba tu sobie robić żadnych złudzeń, to, co było demonstrowane, stawało się coraz marniejsze... mimo to erotyczne istnienie tych ludzi, tych wszystkich zgromadzonych tu ludzi, a może nie tylko ludzi... Przez ściany namiotu przezierało miasto ze swoim letnim wonnym powietrzem i błogosławiło to wszystko promieniowaniem, a rozigrana grupa wchodziła do ciemnego i dusznego centrum, gdzie wszystko było miękkie - i