Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
obciągnął swoją czarną szatę, co mu się pofałdowała na ciele, i spytał:
- A czego to waćpaństwo życzycie sobie ode mnie?
Tedy Ostrożyna z płaczem a narzekaniem wielkim opowiedziała całą sprawę, a gdy skończyła i chlipiąc błagać poczęła o pomoc i ratunek, dominus Hermenegildus Fabula tak rzecze:
- Wiem ci ja dobrze, co było przyczyną zguby waszmość państwa dziatek, bom właśnie w tej księdze o podobnych przypadkach traktat wertował. Oto, ani mniej, ani więcej, tylko stwór najniebezpieczniejszy i najszkodliwszy na ziemi, który się zwie: bazyliszek.
- Bazyliszek? - zakrzyknęli w popłochu Strubicz, Ostroga i Ostrożyna - bazyliszek! Tedy już nadaremnie wszystkie trudy i starania nasze!
- Z trwogi
obciągnął swoją czarną szatę, co mu się pofałdowała na ciele, i spytał:<br>- A czego to waćpaństwo życzycie sobie ode mnie?<br>Tedy Ostrożyna z płaczem a narzekaniem wielkim opowiedziała całą sprawę, a gdy skończyła i chlipiąc błagać poczęła o pomoc i ratunek, &lt;foreign lang="lat"&gt;dominus Hermenegildus Fabula&lt;/&gt; tak rzecze:<br>- Wiem ci ja dobrze, co było przyczyną zguby waszmość państwa dziatek, bom właśnie w tej księdze o podobnych przypadkach traktat wertował. Oto, ani mniej, ani więcej, tylko stwór najniebezpieczniejszy i najszkodliwszy na ziemi, który się zwie: bazyliszek.<br>- Bazyliszek? - zakrzyknęli w popłochu Strubicz, Ostroga i Ostrożyna - bazyliszek! Tedy już nadaremnie wszystkie trudy i starania nasze!<br>- Z trwogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego