Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
przespane noce. Chyba też nie zrobiła sobie tym razem makijażu (nie zdążyła?) i również dlatego wydawała się taka blada i zapuchnięta.
Weszliśmy na jakiś mały placyk zarośnięty trawą, z paroma ławkami naokoło. Nad jedną bramą wisiał zardzewiały szyld przedstawiający rozbrykanego konia.
- Tutaj chodziłam na wagary - powiedziała niespodziewanie Baata.
- A tam co było? - zapytałem chcąc wykazać minimum zainteresowania.
- Tam był bar "Pod Koniem", nigdy w nim nie byłam.
- To co robiłaś na tych wagarach?
- Siedziałam tu sobie.
I to było wszystko, cośmy sobie powiedzieli. Godzina jakoś minęła
przespane noce. Chyba też nie zrobiła sobie tym razem makijażu (nie zdążyła?) i również dlatego wydawała się taka blada i zapuchnięta.<br>Weszliśmy na jakiś mały placyk zarośnięty trawą, z paroma ławkami naokoło. Nad jedną bramą wisiał zardzewiały szyld przedstawiający rozbrykanego konia.<br>- Tutaj chodziłam na wagary - powiedziała niespodziewanie Baata.<br>- A tam co było? - zapytałem chcąc wykazać minimum zainteresowania.<br>- Tam był bar "Pod Koniem", nigdy w nim nie byłam.<br>- To co robiłaś na tych wagarach?<br>- Siedziałam tu sobie.<br>I to było wszystko, cośmy sobie powiedzieli. Godzina jakoś minęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego