i belki, pełna przedziwnych cieni i błysków kryształowej wody, wśród której pomykały piękne czerwone, cętkowane pstrągi.<br>Towarzystwo nasze rozsiadło się nad wodą, Pani Maria zaraz wzięła się do rysowania jednej z uczestniczek spaceru, pani Waci P., ówczesnej sympatii Janka Waśniewskiego, a ja tymczasem usiłowałem odtworzyć cienie na wodzie i refleksy, co było bardzo trudne i niewiele z tego wyszło. Wszystko to odbywało się w ciągłym rozgwarze wśród żartów i przekomarzań, w czym niepośledni udział miała Pani Maria, co Jej nie przeszkadzało w równoczesnym kontynuowaniu rysunku. Skończyła go i wszystkim bardzo się podobał, bo był zrobiony z wielką wprawą i wartością.<br>Malarstwo, literatura