Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
od dźwigania wciąż rosnącego ciężaru. Wreszcie już ni krokiem postąpić nie może, tak mu ciąży ten chleba bochen. Alboż to chleb jest? Odwinął skąpiec poły i pobladł: oto chleb stał się kamieniem.
Poznawszy w tym rękę Bożą, gospodarz postępku swego zaraz żałował. Ubogą wdowę do siebie do chaty przywołał, jadłem, co było na zapas w komorze, z nią i z innymi ubogimi się podzielił. A chleb w kamień zamieniony ofiarował do kościoła w mieście Oliwie.
Aby jemu i innym przypominał naocznie, iż trzeba mieć w sercu litość i miłosierdzie.

EWA SZELBURG-ZAREMBINA
ZEGAR Z MARIACKIEGO KOŚCIOŁA
Nie było w całym świecie zegarmistrza
od dźwigania wciąż rosnącego ciężaru. Wreszcie już ni krokiem postąpić nie może, tak mu ciąży ten chleba bochen. Alboż to chleb jest? Odwinął skąpiec poły i pobladł: oto chleb stał się kamieniem. <br>Poznawszy w tym rękę Bożą, gospodarz postępku swego zaraz żałował. Ubogą wdowę do siebie do chaty przywołał, jadłem, co było na zapas w komorze, z nią i z innymi ubogimi się podzielił. A chleb w kamień zamieniony ofiarował do kościoła w mieście Oliwie. <br>Aby jemu i innym przypominał naocznie, iż trzeba mieć w sercu litość i miłosierdzie.<br><br>&lt;au&gt;EWA SZELBURG-ZAREMBINA&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;ZEGAR Z MARIACKIEGO KOŚCIOŁA&lt;/&gt;<br>Nie było w całym świecie zegarmistrza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego