Typ tekstu: Książka
Autor: Liebert Jerzy
Tytuł: Poezje wybrane
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1925-1932
byłeś i śmiesznym,
Myślałam - ukochać jak inne
Nie można słabe i grzeszne.

Lecz wszystko było na próżno,
Gdy przyszły jesienne przeddnie,
Śledziłeś nieczuły do późna
Za mną uparcie i wszędzie.

Jak gdybyś zbierał oznaki
Mojego chłodu. O, przebacz!
Dlaczegoś przyjął święcenia
Piołunowego nieba?

I śmierć do cię ręce przedarła,
Powiedz, co było dalej?
Nie wiedziałam, że tak kruche gardło
Pod niebieskim kołnierzem się pali.

Przebacz mi, sowię zduszone,
Chłopaczku smukły, wesoły,
Trudno mi dzisiaj do domu
Powracać z wysokich kościołów.

U STÓP ŚW. KATARZYNY

Włosy Twe są jak świerków wonne aromaty,
Ręce jak zbocza gór rozpięte nade mną,
Południem - oczy Twoje, róż
byłeś i śmiesznym,<br>Myślałam - ukochać jak inne<br>Nie można słabe i grzeszne.<br><br>Lecz wszystko było na próżno,<br>Gdy przyszły jesienne przeddnie,<br>Śledziłeś nieczuły do późna<br>Za mną uparcie i wszędzie.<br><br>Jak gdybyś zbierał oznaki<br>Mojego chłodu. O, przebacz!<br>Dlaczegoś przyjął święcenia<br>Piołunowego nieba?<br><br>I śmierć do cię ręce przedarła,<br>Powiedz, co było dalej?<br>Nie wiedziałam, że tak kruche gardło<br>Pod niebieskim kołnierzem się pali.<br><br>Przebacz mi, sowię zduszone,<br>Chłopaczku smukły, wesoły,<br>Trudno mi dzisiaj do domu<br>Powracać z wysokich kościołów.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;U STÓP ŚW. KATARZYNY&lt;/&gt;<br><br>Włosy Twe są jak świerków wonne aromaty,<br>Ręce jak zbocza gór rozpięte nade mną,<br>Południem - oczy Twoje, róż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego