większość mięsa, różne przyprawy. Kiedy jedzenie przestało być smaczne, przestało mi zależeć na świeżych bułeczkach, pachnących masełkach czy dekoracyjnych serkach. Jakiś czas jeszcze je kupowałem dla tych domowników, którzy ograniczeń antycholesterolowych nie mieli, potem i to mi przeszło - w końcu, jak długo można kierować się takim altruizmem!<br>Jem więc byle co, co mi podadzą, albo, gdy nie ma chętnych, co sam sobie naprędce upichcę, coraz częściej kontentując się rzeczami najprostszymi. Staram się jeść tylko wtedy, gdy jestem naprawdę głodny, więc, gdy tylko nie muszę ze względów towarzysko-rodzinnych siadać do wspólnego stołu, ograniczam się do dwóch posiłków, czasem tylko jednego dziennie. Nie