Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 19
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
panuje gigantyczny bałagan. Tam gdzie Amerykaninowi czy Norwegowi wystarcza jeden numer, np. ubezpieczenia społecznego, Polak rejestrowy występuje w kilkunastu postaciach. Skoro każdy ma PESEL, to po co mu jeszcze podatkowy NIP? Końca tego numerowania nie widać, podobnie jak i porządkowania systemów rejestrów, z których wiele działa bez podstawy prawnej albo - co gorsza - przekracza ramy prawa. Oto co wie o każdym z nas kartotekowy Wielki Brat.
Podstawy prawnej nie ma istniejący od 20 lat nasz podstawowy narodowy spis: Powszechny System Ewidencji Ludności PESEL. - Na prace nad odrębną ustawą nie mamy czasu - przyznaje dr Ignacy Pardyka, dyrektor Departamentu Rozwoju Informatyki i Systemu Rejestrów Państwowych
panuje gigantyczny bałagan. Tam gdzie Amerykaninowi czy Norwegowi wystarcza jeden numer, np. ubezpieczenia społecznego, Polak rejestrowy występuje w kilkunastu postaciach. Skoro każdy ma PESEL, to po co mu jeszcze podatkowy NIP? Końca tego numerowania nie widać, podobnie jak i porządkowania systemów rejestrów, z których wiele działa bez podstawy prawnej albo - co gorsza - przekracza ramy prawa. Oto co wie o każdym z nas kartotekowy Wielki Brat. <br>Podstawy prawnej nie ma istniejący od 20 lat nasz podstawowy narodowy spis: Powszechny System Ewidencji Ludności PESEL. - Na prace nad odrębną ustawą nie mamy czasu - przyznaje dr Ignacy Pardyka, dyrektor Departamentu Rozwoju Informatyki i Systemu Rejestrów Państwowych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego