kamienicy przy Krupniczej. Ale tak to już bywa, że w środowiskach artystycznych twórcy kreują się w rozmaity sposób. Jedni, co wynika z ich natury, mają skłonności dewiacyjne i pozostają skłóceni z otoczeniem, drudzy wymyślają sobie postać, pod którą kryją swe wygórowane ambicje, inni wreszcie cynicznie przedstawiają swą image jako coś, co ich wyróżnia od wszystkich normalnie zachowujących się ludzi.<br>Andrzej Rybicki, autor popularnego przed laty Kostiumu Arlekina i kilku sztuk wystawionych przede wszystkim przez "Redutę" Osterwy, był na pewno dziwakiem, a mogę to stwierdzić z całą stanowczością, ponieważ przez długi czas zajmował jeden z pokoi w moim mieszkaniu.<br>Był to współlokator cichy