brata, który stale mieszka we Francji, sama zaś wychowała się w klasztorze. Ale parę lat temu, zaraz po śmierci swego ojca, przyjechała w te strony, osiadła w zamku i walczy o ten zamek z bratem. <br>Opowiadano pani Romeyowej niedawno, już nie pamięta kto, że brat chce ją spłacić, ale i co nieco oszukać, ale ona nie należy do tych, które dają się skrzywdzić, rzewnie patrząc w niebo i cicho wzdychając! Absolutnie nie godzi się na takie działy i kategorycznie żąda zamku. <br>Hubert powiedział z niechęcią, że ma jej to za złe. Zamek powinien należeć do starszego brata. <br>Pani Romeyowa popatrzyła na syna