Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Ja światu się przysłużę
I to, co pisał mnich,
Przekażę w wierszach tych.

Nim Brandon został mnichem,
Junakiem był nielichym,
Wynajął więc korwetę,
Bo czasy były nie te,
Gdy można rejsem skorym
Popłynąć na "Batorym".
On na korwetę wsiadł
I na niej ruszył w świat.

Korweta była stara,
Łat miała co niemiara,
A zwała się "Ariadna".
Cóż, nazwa dosyć ładna!
Kapitan stał na straży
Piętnastu marynarzy
I każdy go się bał,
A jak się zwał, tak zwał.

Kapitan - chwat nad chwaty,
Był rudy, zezowaty
I nie miał ręki prawej,
W dodatku był kulawy.
Miał złoty kolczyk w uchu,
Nóż dyndał mu na
Ja światu się przysłużę<br>I to, co pisał mnich,<br>Przekażę w wierszach tych.<br><br>Nim Brandon został mnichem,<br>Junakiem był nielichym,<br>Wynajął więc korwetę,<br>Bo czasy były nie te,<br>Gdy można rejsem skorym<br>Popłynąć na "Batorym".<br>On na korwetę wsiadł<br>I na niej ruszył w świat.<br><br>Korweta była stara,<br>Łat miała co niemiara,<br>A zwała się "Ariadna".<br>Cóż, nazwa dosyć ładna!<br>Kapitan stał na straży<br>Piętnastu marynarzy<br>I każdy go się bał,<br>A jak się zwał, tak zwał.<br><br>Kapitan - chwat nad chwaty,<br>Był rudy, zezowaty<br>I nie miał ręki prawej,<br>W dodatku był kulawy.<br>Miał złoty kolczyk w uchu,<br>Nóż dyndał mu na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego