Ja światu się przysłużę<br>I to, co pisał mnich,<br>Przekażę w wierszach tych.<br><br>Nim Brandon został mnichem,<br>Junakiem był nielichym,<br>Wynajął więc korwetę,<br>Bo czasy były nie te,<br>Gdy można rejsem skorym<br>Popłynąć na "Batorym".<br>On na korwetę wsiadł<br>I na niej ruszył w świat.<br><br>Korweta była stara,<br>Łat miała co niemiara,<br>A zwała się "Ariadna".<br>Cóż, nazwa dosyć ładna!<br>Kapitan stał na straży<br>Piętnastu marynarzy<br>I każdy go się bał,<br>A jak się zwał, tak zwał.<br><br>Kapitan - chwat nad chwaty,<br>Był rudy, zezowaty<br>I nie miał ręki prawej,<br>W dodatku był kulawy.<br>Miał złoty kolczyk w uchu,<br>Nóż dyndał mu na