boli? Mówią o niej, piszą, ale to nie karmi serca, tylko głowę. Nawet pan... pan tu śladów szuka... ojca z fotografii... ale ta ziemia dla pana... to taki dokument... Tu pan coś dopisze, tam coś skreśli, żeby mapę zaktualizować... Ale pan w sobie nie nosi otwartego cierpienia. Pan nie rozmawia co noc z butami gwałcicieli, kiedy stali na obu ramionach kobiety... Nawet ci z ziomkostw, oni tu powracają, jakby ich już nic nie bolało... I nad kapustą się rozczulają, że taka tutejsza... Nasz proboszcz... to co innego. On w żałości, jak w czarnych pokrzywach... po pas! <br><br>- A pani, Gerto? Zmrużyła oczy, zacisnęła