Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
przyjść taki dzień, że wszystkie te dzieci umarłyby jednocześnie i nazajutrz nie byłoby do kogo wracać.
Tak przy okazji: Emilka, lat sześć, nie ma już złotych włosów i nie wygląda, jakby była z ptysiowego ciasta. Jest łysa i blada jak czeski knedlik. Ma matowa skórę i od dwóch tygodni prawie co noc moczy łóżko. Jej mama też nie wygląda tak samo jak dwa miesiące temu, ma zapadnięte oczy, jakby patrzyła przez czarne dziurki w czaszce. Zaczęła nosić ciemne okulary.
W przyszłym tygodniu mama bierze Emilkę na dwa dni do domu. Zwierzyła mi się w zaufaniu, że jedzie z nią do jakiegoś znachora
przyjść taki dzień, że wszystkie te dzieci umarłyby jednocześnie i nazajutrz nie byłoby do kogo wracać.<br>Tak przy okazji: Emilka, lat sześć, nie ma już złotych włosów i nie wygląda, jakby była z ptysiowego ciasta. Jest łysa i blada jak czeski knedlik. Ma matowa skórę i od dwóch tygodni prawie co noc moczy łóżko. Jej mama też nie wygląda tak samo jak dwa miesiące temu, ma zapadnięte oczy, jakby patrzyła przez czarne dziurki w czaszce. Zaczęła nosić ciemne okulary.<br>W przyszłym tygodniu mama bierze Emilkę na dwa dni do domu. Zwierzyła mi się w zaufaniu, że jedzie z nią do jakiegoś znachora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego