Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
na nic.
- A może pan wyjdzie na świeże powietrze?
- O tak, to mnie uratuje.
I Osiełek, zwijając swoje biedne członki w kontorsjach straszliwej
choroby, wybiegł na ulicę.
Dopiero teraz mógł poważnie pomyśleć o noktambulicznym ataku. Przede
wszystkim urżnął się w austerii pewnej, której właściciel był zajadłym
konkurentem Kalwusa i wysyłał co noc na niego zbirów z ogromnymi
nożami. Pił całą godzinę oparty o barierę szynkwasu, głaskał się w uda,
kiwał cylindrem i przy ostatnim kieliszku zrobiło mu się tak jasno,
jakby mu w sercu zakwitła konstelacja zwana od astronomów Grzywą
Centaura.
Wyszedł nie płacąc rachunku. Pozwalały mu na to: cylinder i postawa
na nic.<br> - A może pan wyjdzie na świeże powietrze?<br> - O tak, to mnie uratuje.<br> I Osiełek, zwijając swoje biedne członki w kontorsjach straszliwej<br>choroby, wybiegł na ulicę.<br> Dopiero teraz mógł poważnie pomyśleć o noktambulicznym ataku. Przede<br>wszystkim urżnął się w austerii pewnej, której właściciel był zajadłym<br>konkurentem Kalwusa i wysyłał co noc na niego zbirów z ogromnymi<br>nożami. Pił całą godzinę oparty o barierę szynkwasu, głaskał się w uda,<br>kiwał cylindrem i przy ostatnim kieliszku zrobiło mu się tak jasno,<br>jakby mu w sercu zakwitła konstelacja zwana od astronomów Grzywą<br>Centaura.<br> Wyszedł nie płacąc rachunku. Pozwalały mu na to: cylinder i postawa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego