Typ tekstu: Książka
Autor: Themerson Stefan
Tytuł: Wykład profesora Mmaa
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1943
nogami do góry po stropach i mocniki, rozstąpiwszy się grzecznie, utworzyły szpaler na suficie.
- Fajny gość! - powiedział jeden z mocników.
- Tak, gnida! - powiedział drugi...
- Fajna, utalentowana gnida! - rzekł mocnik Uchinder zapachniawszy mocno i zdecydowanie.
Drugi Asystent prof. Ducha z przyjemnością zanotował w pamięci te uwagi, lecz starał się, na próżno co prawda, wymazać je z pamięci, ponieważ czekały go teraz rzeczy o wiele ważniejsze. Niestety, głowa Drugiego Asystenta wypełniona była rodzajem woszczyny, w której odciskało się nieuchronnie wszystko to, co zmysły przynosiły z otaczającego świata. Tragedią Drugiego Asystenta było właśnie to, że to trochę substancji skojarzeniowej, jakie posiadał, nie mogło sobie dać
nogami do góry po stropach i &lt;orig&gt;mocniki&lt;/&gt;, rozstąpiwszy się grzecznie, utworzyły szpaler na suficie.<br> - Fajny gość! - powiedział jeden z &lt;orig&gt;mocników&lt;/&gt;.<br> - Tak, gnida! - powiedział drugi...<br> - Fajna, utalentowana gnida! - rzekł &lt;orig&gt;mocnik&lt;/&gt; Uchinder zapachniawszy mocno i zdecydowanie.<br> Drugi Asystent prof. Ducha z przyjemnością zanotował w pamięci te uwagi, lecz starał się, na próżno co prawda, wymazać je z pamięci, ponieważ czekały go teraz rzeczy o wiele ważniejsze. Niestety, głowa Drugiego Asystenta wypełniona była rodzajem woszczyny, w której odciskało się nieuchronnie wszystko to, co zmysły przynosiły z otaczającego świata. Tragedią Drugiego Asystenta było właśnie to, że to trochę substancji skojarzeniowej, jakie posiadał, nie mogło sobie dać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego