nogami do góry po stropach i <orig>mocniki</>, rozstąpiwszy się grzecznie, utworzyły szpaler na suficie.<br> - Fajny gość! - powiedział jeden z <orig>mocników</>.<br> - Tak, gnida! - powiedział drugi...<br> - Fajna, utalentowana gnida! - rzekł <orig>mocnik</> Uchinder zapachniawszy mocno i zdecydowanie.<br> Drugi Asystent prof. Ducha z przyjemnością zanotował w pamięci te uwagi, lecz starał się, na próżno co prawda, wymazać je z pamięci, ponieważ czekały go teraz rzeczy o wiele ważniejsze. Niestety, głowa Drugiego Asystenta wypełniona była rodzajem woszczyny, w której odciskało się nieuchronnie wszystko to, co zmysły przynosiły z otaczającego świata. Tragedią Drugiego Asystenta było właśnie to, że to trochę substancji skojarzeniowej, jakie posiadał, nie mogło sobie dać