liczyć na kogokolwiek. Rewolucję należy zacząć na wsi i zdobywając powiat po powiecie, prowincję po prowincji, przenieść ją w końcu do stolicy.<br>Hekmatiar był odmiennego zdania we wszystkich niemal sprawach. Uważał przede wszystkim, że w kwestii świętej wojny Massud i jego towarzysze mają nazbyt wiele wątpliwości. Nie warto czekać, trzeba co prędzej ją ogłosić, a prowadzić innymi metodami: nie powolny marsz na stolicę, tylko walka wszędzie, by zadając wrogowi tysiące ran, wykrwawić go, dobić i odebrać mu władzę. Nie ma żadnej potrzeby liczyć się z tym, co myśli lud, ale co prędzej uszczęśliwić go nawet wbrew jego woli. Hekmatiar nie widział też