jego towarzysze mają nazbyt wiele wątpliwości. Nie warto czekać, trzeba co prędzej ją ogłosić, a prowadzić innymi metodami: nie powolny marsz na stolicę, tylko walka wszędzie, by zadając wrogowi tysiące ran, wykrwawić go, dobić i odebrać mu władzę. Nie ma żadnej potrzeby liczyć się z tym, co myśli lud, ale co prędzej uszczęśliwić go nawet wbrew jego woli. Hekmatiar nie widział też nic złego w tym, by pomoc i porady przyjmować od każdego, kto jest gotów je ofiarować, a szczególnie od tych, którzy swój kraj ogłosili już państwem bożym. Massuda zaś nazywał czarnowidzem, kapitulantem, zdrajcą i szpiegiem Dauda.<br>Massud i jego przyjaciel