na zawsze obowiązującą, mimo różnicy poglądów politycznych, narodową solidarność - pozostawić sprawę jej biegowi".<br>- To znaczy, że mógłbyś pan nie sypać... Ale co się za to należy? - przerwał po chamsku Kolumb.<br>- "Pułkownika Koca"? - ucieszył się po długiej i zawiłej odpowiedzi rotmistrza. - Bierz pan, rotmistrzu, i "Koca", i całą resztę, nie mamy co z tym robić...<br>Gdy po kwadransie dogadano się wreszcie, who is who, czyli kto jest kim jak podsumował mister Jagiełło, nastąpiło zupełne zbratanie. Rotmistrz Tański, częsty później gość Polskiej Misji Okrętowej, z czasem znakomicie ich wprowadził w gąszcz spraw londyńskich, "rubensowskich", jak mawiał używając nazwy hotelu, w którym kwaterował rząd.<br>Po dziesiątej