Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
nie podobają mi się zupełnie. Kiepskie czarodziejstwo choroba! Jeżeli za cenę zdrowia masz być dobra, wyrozumiała, to już lepiej bądź zła, moja mamo...
Dowcipkował, otulając matką szalem, całując po rękach. Bez zapału przyjmowała pieszczoty. Słowa syna najwyraźniej nie sprawiły jej przyjemności, w oczach pojawiło się zdziwienie, potem niepokój... Osunęła Władysława, co żywo podeszła do lustra.
- Co ty mówisz? Wypieki? To ja miewam teraz wypieki? E, nie - zbliżyła twarz do samej tafli szklanej. - Czyż to wypieki? A może. Ale to chwilowe.
Nagle opuściła ręce gestem najwyższego znużenia.
- Więc dobrze. Więc już wszystko jedno. Niech będzie: wypieki. W każdym razie muszę jechać do Królewca
nie podobają mi się zupełnie. Kiepskie czarodziejstwo choroba! Jeżeli za cenę zdrowia masz być dobra, wyrozumiała, to już lepiej bądź zła, moja mamo... &lt;page nr=105&gt;<br>Dowcipkował, otulając matką szalem, całując po rękach. Bez zapału przyjmowała pieszczoty. Słowa syna najwyraźniej nie sprawiły jej przyjemności, w oczach pojawiło się zdziwienie, potem niepokój... Osunęła Władysława, co żywo podeszła do lustra. <br>- Co ty mówisz? Wypieki? To ja miewam teraz wypieki? E, nie - zbliżyła twarz do samej tafli szklanej. - Czyż to wypieki? A może. Ale to chwilowe. <br>Nagle opuściła ręce gestem najwyższego znużenia. <br>- Więc dobrze. Więc już wszystko jedno. Niech będzie: wypieki. W każdym razie muszę jechać do Królewca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego