koniu. Oficerowie i żołnierze oglądając te jego zabawki kręcili z podziwu głowami.<br>- No, no, masz ty sprytne palce, chłopaku...<br>- Kto ciebie uczył?<br>- Nie uczył mnie nikt, ale przyglądałem się, jak ojciec mój rzeźbił - odpowiadał wszystkim ciekawym.<br>"Czy Sara ucieszy się?" - myślał idąc w stronę obozu niewieściego. Tam już rozpoczęła się codzienna praca. Kobiety tłukły ziarno na kaszę, rozpalały ogniska, kroiły mięso, łatały żołnierskie płaszcze i sandały. Pracowały wszystkie śpiewając, śmiejąc się i pokrzykując. Była to dobra służba pomocnicza armii powstańczej, pracująca ochotniczo i sprawnie. A niejedna dzielnie stawała w szeregu, gdy przychodziło do starcia z Rzymianami. Niemało trudu kosztowało Spartakusa zaprowadzenie