Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
sobie na taką pogodę. My z kotem - zupełnie co innego.
2 maja. Zygmunta. Tego dnia obchodziliśmy imieniny ojca. Wspominam dawne dni, gdy pływaliśmy razem, nosiłem mu strzelbę i pomagał mi odrabiać lekcje...
4 maja. Moniki. W tym dniu obchodziliśmy imieniny matki. Wolne chwile poświęcam na wspomnienia.
Po serii świąt szarość codzienna. Dosłownie i w przenośni. Powoli zaczynam dobierać się do darów. Cóż powiecie na czerwoną kapustę skropioną maggi z pajdą razowca? Fantazja! Panowie, dziękuję. To smakowało!
Pierwsze tysiąc mil mamy już za sobą. Nieśmiała kalkulacja: tysiąc mil w dziesięć dni. Pozostało nam cztery tygodnie z groszami. Robiąc tak nadal...
Po dwu
sobie na taką pogodę. My z kotem - zupełnie co innego.<br> 2 maja. Zygmunta. Tego dnia obchodziliśmy imieniny ojca. Wspominam dawne dni, gdy pływaliśmy razem, nosiłem mu strzelbę i pomagał mi odrabiać lekcje...<br> 4 maja. Moniki. W tym dniu obchodziliśmy imieniny matki. Wolne chwile poświęcam na wspomnienia.<br> Po serii świąt szarość codzienna. Dosłownie i w przenośni. Powoli zaczynam dobierać się do darów. Cóż powiecie na czerwoną kapustę skropioną maggi z pajdą razowca? Fantazja! Panowie, dziękuję. To smakowało!<br> Pierwsze tysiąc mil mamy już za sobą. Nieśmiała kalkulacja: tysiąc mil w dziesięć dni. Pozostało nam cztery tygodnie z groszami. Robiąc tak nadal...<br> Po dwu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego