Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
mróz w parku zaciskał palce na drzewach i ławkach. Kochali się. Zachłannie i nienormalnie, przez moment. Nawet nie czuł, że zamek od spodni rani mu skórę. Później zostały plamy spermy na dżinsach, a ona powiedziała "dobry wieczór" pani z ratlerkiem. Jakby tym "dobry wieczór" mieli zostać zbawieni. Później widywali się codziennie. Później robili to wiele razy. Jej ciało stawało się za bardzo znane - niczym przedmiot codzienny, kubek, krzesło, lampa, stół. Żyli ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę. W ukradkiem rzucanych spojrzeniach szukali wiary, że razem mogą dożyć starości, i tak dalej. Później, później... On i ona, tak wtedy myśleli i
mróz w parku zaciskał palce na drzewach i ławkach. Kochali się. Zachłannie i nienormalnie, przez moment. Nawet nie czuł, że zamek od spodni rani mu skórę. Później zostały plamy spermy na dżinsach, a ona powiedziała "dobry wieczór" pani z ratlerkiem. Jakby tym "dobry wieczór" mieli zostać zbawieni. Później widywali się codziennie. Później robili to wiele razy. Jej ciało stawało się za bardzo znane - niczym przedmiot codzienny, kubek, krzesło, lampa, stół. Żyli ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę. W ukradkiem rzucanych spojrzeniach szukali wiary, że razem mogą dożyć starości, i tak dalej. Później, później... On i ona, tak wtedy myśleli i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego