na Sienną - późnym wieczorem. Wstaję w nocy dwukrotnie - wylewam 10<br>dużych kubłów).<br> Palę, nie piję, władze umysłowe na codzienny użytek znośne.<br> Jestem mistrzem w ekonomii wysiłku: jak Harpagon cedzę<br>celowość każdej<br>zużytej jednostki energii.<br><gap reason="sampling"><br>Nie jest Korczak postacią z brązu, na wysokim cokole. Jest warszawiakiem<br>z krwi i kości, który codziennie przemierzał Solną, Sienną,<br>Krochmalną, Pawią czy<br>Dzielną, szukając pomocy, żądając, prosząc, żebrząc o worek<br>kartofli, chleba czy<br>kaszy. Ktoś nie rozumiejący tego, co się dzieje, mylący pojęcie<br>godności i ambicji,<br>powiedział wtedy Korczakowi, iż brak mu godności. "Ja nie mam godności<br>- odparował Korczak - ja mam dwieście dzieci, które muszę nakarmić