Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
drogowemu:
- To wcale nie mój syn, mam tylko tego małego.
Dziecko już nie płacze, jest jednak bardzo wystraszone.. Matka unosi je ku
Zenkowi.
- Podziękuj, syńciu, podziękuj - mówi tkliwie, przysuwając usta do jasnych,
rozrzuconych włosów. - Obejmij rączkami, on ci życie wyratował
Dziecko krzywi się, odwraca głowę ku matce. Zenek śmieje się, cofa, jest bardzo
tym podziękowaniem skrępowany.
- Boi się mnie. zanadto go przycisnąłem, ale musiałem, inaczej nie dałbym rady.
- Pewno, dzieciak by wyleciał.
Tymczasem nadbiega mechanik, jest bardzo zły.
- Na takiego konia trzeba uważać! Nieszczęście mogło być!
Kobieta tłumaczy, że przecież wiele razy jeździła szosą, a nigdy nic takiego
się nie zdarzyło
drogowemu: <br>- To wcale nie mój syn, mam tylko tego małego.<br> Dziecko już nie płacze, jest jednak bardzo wystraszone.. Matka unosi je ku <br>Zenkowi.<br> - Podziękuj, syńciu, podziękuj - mówi tkliwie, przysuwając usta do jasnych, <br>rozrzuconych włosów. - Obejmij rączkami, on ci życie wyratował<br> Dziecko krzywi się, odwraca głowę ku matce. Zenek śmieje się, cofa, jest bardzo <br>tym podziękowaniem skrępowany.<br> - Boi się mnie. zanadto go przycisnąłem, ale musiałem, inaczej nie dałbym rady.<br> - Pewno, dzieciak by wyleciał.<br> Tymczasem nadbiega mechanik, jest bardzo zły.<br> - Na takiego konia trzeba uważać! Nieszczęście mogło być!<br> Kobieta tłumaczy, że przecież wiele razy jeździła szosą, a nigdy nic takiego <br>się nie zdarzyło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego