Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
to przyjemne. Ale cóż na to mogła poradzić? Zaglądała kilka razy do toalety. Tamten bełkotał coś niewyraźnie, paznokciami skrobał w drzwi jak szczur, obijał się o ciasne ściany. Potem przycichał i znów się zaczynał szamotać. Bała się jednak drzwi otworzyć. Ciężko wzdychając wracała na korytarz.
Gwar sali stawał się tymczasem coraz donośniejszy. Po Weychercie, który mówił bardzo długo, kilku innych ludzi zabierało głos i po każdym przemówieniu słychać było wrzawę, łomot odsuwanych krzeseł i dźwięk kieliszków. Bankiet miał się ku końcowi. Podawano czarną kawę. Gdy kelnerzy uchylali drzwi, przed starą Jurgeluszką otwierał się na moment widok na prawie całą salę. Zadymiona
to przyjemne. Ale cóż na to mogła poradzić? Zaglądała kilka razy do toalety. Tamten bełkotał coś niewyraźnie, paznokciami skrobał w drzwi jak szczur, obijał się o ciasne ściany. Potem przycichał i znów się zaczynał szamotać. Bała się jednak drzwi otworzyć. Ciężko wzdychając wracała na korytarz.<br>Gwar sali stawał się tymczasem coraz donośniejszy. Po Weychercie, który mówił bardzo długo, kilku innych ludzi zabierało głos i po każdym przemówieniu słychać było wrzawę, łomot odsuwanych krzeseł i dźwięk kieliszków. Bankiet miał się ku końcowi. Podawano czarną kawę. Gdy kelnerzy uchylali drzwi, przed starą Jurgeluszką otwierał się na moment widok na prawie całą salę. Zadymiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego