Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
twoją ulicę i tylko ich kroki dudniły, dźwięczały, budziły echa w bramach i podwórzach.
Podeszli... Możesz już odróżnić twarze pod hełmami. I nagle znowu zaśpiewali! Rytmicznie jak do tańca, twardo, z obezwładniającą siłą. Upiorny balet pełznących w słońcu oddziałów. Ich zwycięstwo! Niech przejdą jak najszybciej. Zatykasz uszy dłońmi. Serce uderza coraz szybciej.
Boisz się, chciałabyś uciec, lecz nie masz dokąd. Oddychasz nerwowo...
Stalowe fale przetaczają się pod oknem jak powódź. Samochód ze sztywną czerwoną flagą z czarną swastyką pośrodku. Ze zdziwieniem patrzysz na siedzących...
Czy to nie M.?
Czy to nie F.?
Ci dwaj oficerowie w czarnych mundurach z trupimi czaszkami
twoją ulicę i tylko ich kroki dudniły, dźwięczały, budziły echa w bramach i podwórzach.<br> Podeszli... Możesz już odróżnić twarze pod hełmami. I nagle znowu zaśpiewali! Rytmicznie jak do tańca, twardo, z obezwładniającą siłą. Upiorny balet pełznących w słońcu oddziałów. Ich zwycięstwo! Niech przejdą jak najszybciej. Zatykasz uszy dłońmi. Serce uderza coraz szybciej.<br> Boisz się, chciałabyś uciec, lecz nie masz dokąd. Oddychasz nerwowo...<br> Stalowe fale przetaczają się pod oknem jak powódź. Samochód ze sztywną czerwoną flagą z czarną swastyką pośrodku. Ze zdziwieniem patrzysz na siedzących...<br> Czy to nie M.?<br> Czy to nie F.?<br> Ci dwaj oficerowie w czarnych mundurach z trupimi czaszkami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego