Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
obejrzał. - Nie widzisz? Fiołki. - Poznaję.
- No więc?
- Kupujesz sobie kwiaty?
Zdjął marynarkę, usiadł na łóżku i palcem wskazał na ścianę: - Tam?
Maciek skinął głową. - Jest u siebie?
- Jest. Przed chwilą wrócił. - Przyjemne sąsiedztwo. Chehnicki milczał.
- Dlaczego się wyniosłeś z domu? - spytał po chwili. - Pokłóciłeś się?
- Coś w tym rodzaju. - O cóż znowu?
- Ach, szkoda gadać! Rodzinna rozmowa o mojej przyszłości, o nauce i tak dalej, domyślasz się? Dla mego ojca świat się zatrzymał w trzydziestym dziewiątym roku. Nic w ogóle nie rozumie, chociaż przesiedział tyle lat w obozie. Pozycja, przyszłość, solidność i tym podobne rzeczy. A ja znów jestem w głupiej sytuacji
obejrzał. - Nie widzisz? Fiołki. - Poznaję.<br>- No więc?<br>- Kupujesz sobie kwiaty?<br>Zdjął marynarkę, usiadł na łóżku i palcem wskazał na ścianę: - Tam?<br>Maciek skinął głową. - Jest u siebie?<br>- Jest. Przed chwilą wrócił. - Przyjemne sąsiedztwo. Chehnicki milczał.<br>- Dlaczego się wyniosłeś z domu? - spytał po chwili. - Pokłóciłeś się?<br>- Coś w tym rodzaju. - O cóż znowu?<br>&lt;page nr=253&gt; - Ach, szkoda gadać! Rodzinna rozmowa o mojej przyszłości, o nauce i tak dalej, domyślasz się? Dla mego ojca świat się zatrzymał w trzydziestym dziewiątym roku. Nic w ogóle nie rozumie, chociaż przesiedział tyle lat w obozie. Pozycja, przyszłość, solidność i tym podobne rzeczy. A ja znów jestem w głupiej sytuacji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego